wtorek, 14 października 2008

Nazywam się...

Nazywam się Sara i jestem młodą psicą jak to mówi złośliwie mój Pan rasy skarlały owczarek wołomiński. Ostatnio na spacerach mojego Pana wzięło wydawanie komend na czele z jego ulubioną siad. (Spróbujcie usiąść gołą pupą w mokrą i zimną trawę...). Mówi do mnie Sara, siad a potem pyta się, czy nie jestem zmęczona. Stąd moja ksywka Sarasiad, choć na imię mam Sara...
Moi Państwo są bardzo mili... Biedna Pani Kasia musi codziennie jeździć do Warszawy do pracy, Pan Robert dwa dni pracuje w gabinecie na Kresowej i dzięki temu mam przynajmniej południowy spacer! Najbardziej lubie soboty i niedziele, bo wtedy Państwo są cały dzień w domu i pracują w ogrodzie. Ale czuję, że robi się coraz chłodniej i coraz mniej czasu będą spędzać w ogrodzie, a ja będę coraz bardziej samotna...
Ponieważ nie mam homologacji na pobyt w domu komputer i internet to domena Kota Docenta. Miałam mieć takie ładne, białe tło bloga, a Docent czarne a tu okazało się, że załatwił sobie zmianę kolorów! Jestem raczej grzeczna, potulna, nie rozrabiam! Było ustalone, że to on jest czarnym charakterem! A tu on jest na biało... Podobno to od sierści, bo ja mam czarną! A co, mam się utlenić? I gzie tu prawo, gdzie sprawiedliwość...

Brak komentarzy: